Policjantem nie przestaje się być w momencie zdjęcia munduru po służbie. Jest się nim całą dobę. Potwierdzili to młodszy aspirant Kamil Kropisz oraz sierżant sztabowy Paweł Jurzyk z Komisariatu Policji w Sulejówku, którzy jadąc na służbę zatrzymali nietrzeźwego kierowcę. Policjanci uniemożliwili kierowcy oddalenie się z miejsca, po czym przekazali go umundurowanym kolegom w służbie.
18 października policjanci zespołu patrolowo-interwencyjnego Komisariatu Policji w Sulejówku, młodszy aspirant Kamil Kropisz oraz sierżant sztabowy Paweł Jurzyk, jadąc prywatnym autem na służbę, na jednej z ulic w Siedlcach zauważyli samochód osobowy, którego styl jazdy wskazywał, że kierujący może znajdować się pod działaniem alkoholu. Volkswagen jechał przysłowiowym „wężykiem”, wjeżdżając na krawężniki. Bez wątpienia kierowca stwarzał zagrożenie w ruchu drogowym.
Policjanci ani chwili nie wahali się z podjęciem reakcji. W najbezpieczniejszym do tego momencie, zatrzymali pojazd. Gdy otworzyli drzwi, od razu wyczuli woń alkoholu. Kierujący również przyznał się, że spożywał alkohol. Patrolowi wezwali na miejsce kolegów w służbie z Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach, którzy sprawdzili stan trzeźwości kierowcy. Badanie alkomatem wykazało ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Na szczęście dalsza podróż zatrzymanego kierowcy, który mógł narazić na niebezpieczeństwo nie tylko siebie, ale i inne osoby, została w porę przerwana przez czujnych policjantów. Przybyli na miejsce mundurowi w służbie przejęli czynności w tej sprawie.
Patrolowi z Komisariatu Policji w Sulejówku udowodnili, że policjantem jest się cała dobę. Gdy tylko zauważyli opisaną sytuację natychmiast zareagowali, podejmując błyskawiczne działania. Ich postawa mogła zapobiec tragedii, a dodatkowo kolejny nietrzeźwy kierowca został wyeliminowany z dróg.
sierż. szt. Elżbieta Zagórska/ea